Jak to się zaczęło? - czyli co nieco o mnie


Witam wszystkich

Na początku chciałem się przedstawić i opowiedzieć troszkę o mojej przygodzie z bieganiem. Mam na imię Bartek i pochodzę z Darłowa. Moja przygoda z bieganiem zaczęła się gdy wygrałem swoje pierwsze zawody szkolne w 4 klasie podstawówki  wtedy nauczyciel WFu wziął mnie na pierwsze zawody - cykl powiatowych zawodów u Puchar Starosty sławieńskiego - rezultat 7 miejsce. Troszkę się zniechęciłem ale spodobała mi się atmosfera rywalizacji. Tydzień później na kolejnych zawodach z tego cyklu zająłem 3 miejsce, a na następnych 2 - wkręciłem się.

Kontynuowałem bieganie ale o treningu nie miałem pojęcia - nie miał kto się mną zająć, chociaż teraz bogatszy w wiedzę i doświadczenie wiem, że bieganie za piłką i gra w podchody w zupełności mi wystarczyły.

Moje pierwsze zabawy w treningi biegowe zaczynałem z kolegą z podstawówki. Nie były to ani poważne rozbiegania, nie wiedziałem co to rytmy ale to dzięki niemu pewnego dnia wybrałem się na stadion przy Zespole Szkół Morskich w Darłowie gdzie poznałem Panią Kamilę Andrzejewską - zgodziła się przygarnąć mnie i mojego kolegę pod swoje skrzydła - zaraziła nas totalnie :)
Pierwsze treningi z Kamilą to natłok informacji ... tak informacji bo gdy usłyszałem, że najpierw zrobimy 4 km rozbiegania, potem 10 minut stretchingu a na koniec 4 rytmy nie wiedziałem czego mogę się spodziewać. Treningi z pierwszą trenerką odbywały się 3 razy w tygodniu i były oparte na zabawie - o latach muszę przyznać, że miała podejście do 12 letnich dzieciaków, nie omieszkała też przedstawić się moich rodzicom, co przełożyło się na to, iż sami zaczeli mnie motywować oraz namawiać do treningów.

Powitanie lata 2001 Jarosławiec i pierwsze zawody pod okiem trenerki Kamili - rezultat 7 miejsce. Troszkę zniesmaczony ale zmotywowany do dalszych treningów ustaliłem sobię cel. Wygrać te zawody za rok. Kolejne lata to setki przebiegniętych z Kamilą kilometrów oraz podoba ilość zawodów w biegach ulicznych. W 2003 roku wystartowałem w Przełajowych Mistrzostwach Województwa rozgrywanych w Stargardzie Szczecińskim gdzie w rywalizacji z o rok starszymi zawodnikami zająłem 4 miejsce. Tam Kamila przedstawiła mnie trenerowi z klubu Bałtyk Koszalin - Edwardowi Jacewiczowi - zapadła decyzja. Przenosimy Cię na bieżnię, a Bałtyk Koszalin to Twój klub.


Mimo, że dotychczas miałem tylko doświadczenie z biegów ulicznych i przełajowych mój debiut na bieżni był bardzo dobry. Odbył się w 6 klasie szkoły podstawowej gdzie z czasem 2:52:12 osiągnąłem czołowy czas w województwie. Rok później z czasem 1:32:24 na 600 m zakwalifikowałem się na obóz kadry województwa zachodniopomorskiego w Słubicach. Kolejne lata to treningi oraz obozy kadry województwa ale również treningi z Kamilą oraz biegi uliczne. Przez ten czas zdołałem poprawić swoją życiówkę na 1000 metrów o 20 sekund oraz na 600 metrów o 8. W wieku juniora młodszego miałem problem z doborem dystansu. Na 800 metrów byłem słaby 2:03:34 , na 400 metrów za wolny 52:24.
Nawet w dal udało mi się skoczyć. Może wydaje się to dziwne ale raz trener postanowił, żebym skoczył w dal na Mistrzostwach Województwa rozgrywanych w Białogardzie. Wynik 6,00m i druga lokata – dziwne …
Niestety przez własną głupotę w 1 klasie liceum nabawiłem się kontuzji która wykluczyła mnie z biegania na pół roku, zaczęła się nauka, przygotowania do matury - do biegania nie wróciłem.

Po 6 latach przerwy cięższy o 20 kg postanowiłem, że przygotuje się do maratonu...

Poczułem, że muszę coś ze sobą zrobić. Było mi łatwiej ponieważ miałem kompana. Wspólnie z kolegą z uczelni przepracowaliśmy zimę - cel PRZEBIEC PÓŁMARATON. 7 kwietnia - POZNAŃ - Udało się 1:44:28. Dwa tygodnie później w warszawie postanowiłem pobiec dla zabawy 10 km - wynik 42:59 - posmakowałem ''szybszego'' biegania - zaraziłem się - PONOWNIE !

Co do celów to z biegiem czasu zmieniły się. Celem jest pobiec koło 39min/ 10 000m 6 października na Biegnij Warszawa. Chciałbym również do tego czasu schudnąć do 80 kg (obecna waga 86kg)


21 czerwca mam zamiar wziąć udział w biegu na 10km w Gdynii i złamać tam życiówkę 42:59


Moim cichym marzeniem jest powrót do formy w jakiej byłem w wieku 15 lat ... co roku w Darłowie organizowany był BIEG ERYKA - 12 km 6 po ulicy 6 po plaży . 9 lat temu pobiegłem tam 44:50 i chciałbym kiedyś powtórzyć ten wyczyn


Podczas mojej przygody z bieganiem nie odnosiłem spektakularnych zwycięstw, dla mnie największym zwycięstwem jest pokonanie samego siebie i powrót do biegania.
Biegowe plany na przyszłość? Zarażać ludzi - to będzie mój największy sukces.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz