Relacja z V Koszalińskiego Biegu Sylwestrowego

Okres zimowy nie stwarza warunków do szybkiego biegania dlatego ustaliliśmy z Łukaszem że, udział w zorganizowanym 28 grudnia koszalińskim biegu sylwestrowym potraktujemy jako mocny trening w trzecim zakresie. Na zawody wybrałem się z garstką znajomych z Darłowskiej grupy biegowej.

Bieg rozgrywał się na dystansie 6 kilometrów. Trasa składała się z dwóch pętli, była asfaltowa i przebiegała wokół Hali widowiskowo-sportowej w Koszalinie na której była meta. Jak później się okazało warunki tego dnia oraz dwa podbiegi uczyniły z tego biegu nie lada wyzwanie.

Na rozgrzewkę wyszedłem 30 minut przed startem. Przetruchtałem 15 minut do tego 4 rytmy 5 minut rozciągania i stawiłem się na starcie. W planach miałem przeciec dystans 6 kilometrów w czasie 24 minut. Ustawiłem się w połowie stawki i ruszyliśmy. Pierwszy kilometr starałem się kontrolować aby nie przebiec go za szybko - czas 3:55 , mogłoby być wolniej pomyślałem. Później okazało się, że był to jedyny odcinek pętli na którym można było na rozsądnym tętnie osiągać większe prędkości. Po około 1500 metrów na dość wysokim tętnie wbiegłem na podbieg który mimo niskiego kąta nachylenia był bardzo ciężki, ponieważ był długi (około 600 metrów) a do tego wiało na nim w twarz. Drugi kilometr przebiegłem w czasie 4:01 co kosztowało mnie sporo wysiłku. Po podbiegu był kawałek płaskiej powierzchni na której mogłem odetchnąć dlatego trzeci kilometr udało się przebiec w czasie 3:52. Po kolejnych kilkuset metrach ponownie czekał mnie wcześniej wspominany podbieg. Czwarty kilometr udało się przebiec w 4:03 a piąty którego część w większości przebiegała na wzniesieniu przebiegłem w czasie 4:01. Według zaleceń Łukasza ostatnie 500 metrów miałem pobiec mocniej co spowodowało, że ostatni kilometr przebiegłem w 3:47. Pod koniec biegu okazało się, że dystans wynosił więcej niż 6km. Oficjalny czas 24:01 , czas 6 km - 23:40.

Jak wcześniej wspominałem okres zimowy nie jest dobrą porą na robienie wyników ze względu na warunki, oraz specyfikę zimowego treningu ale z czasu mogę być zadowolony. Teraz wypadałoby sporządzić małe podsumowanie.

Standardowo za szybko zacząłem pierwszy odcinek i źle rozegrałem wyścig. Biegliśmy po 3 kilometrowej pętli co dawało możliwość sprawdzenia trasy i ustalenia jakiejś strategii ale nie zrobiłem tego - może jakbym przeszedł się po trasie to wzniesienie oraz wiatr by mnie nie zaskoczyły. Moim błędem było również za późne wyjście na rozgrzewkę. W okresie zimowym rozgrzewka powinna zajmować co najmniej 30 minut + 10 minut rozciągania. Jedyne czego nie mogę sobie zarzucić to walki na ostatnim odcinku.

Pozdrowienia dla wszystkich obecnych biegaczy z Darłowa : Jowity, Mariusza, Krystiana, Damiana,Rafała,  mojego brata Mateusza oraz najwierniejszych kibiców - rodziców Mariusza oraz mamy Jowity.

Kilka zdjęć :




Złota ekipa :)

1 komentarz:

  1. Miło było biegać w takim towarzystwie. Mam nadzieję, że będzie więcej takich okazji! :)

    OdpowiedzUsuń