czwartek, 9 stycznia 2014

Luźniejszy okres

Okres Świąteczny dla każdego z nas kojarzy się z odpoczynkiem i wszechobecnym lenistwem. Dla mnie przerwa świąteczna była okresem wzmożonego wysiłku i mocniejszych obciążeń treningowych. Urlop kończył mi się w poniedziałek a jeszcze w niedzielę biegałem zabawę biegową na trzecim zakresie.
Po ponad dwóch tygodniach mocnego biegania nadszedł czas na chwilę oddechu.
Pierwszy dzień w Dęblinie, czyli wtorek rozpocząłem od rozbiegania. Planowo miało to być 8 kilometrów ale po niedzielnym treningu na tartanie bolały mnie piszczele więc postanowiłem ograniczyć rozbieganie do 5 km. Tak samo uczyniłem we środę. Dzisiaj stwierdziłem, że rozbieganie zrobię na żużlowym uczelnianym stadionie. Miękkie podłoże oraz lżejsze bieganie podczas ostatnich dwóch dni dały odpocząć piszczelom, więc zgodnie z planem zrobiłem 10 km. Podczas rozbiegania czułem się bardzo dobrze. Starałem się nie przekraczać tętna 145 co przełożyło się na średni czas 1 kilometra 5:18 min - coraz szybciej zaczynają wychodzić te rozbiegania :) Jutro zgodnie z planem mam wolne. W sobotę biegam 6 kilometrów biegu ciągłego. Tym razem coś nowego. Nie koncentruje się na biegu w określonym zakresie tętna. Zwracam uwagę aby utrzymać tempo 4:20/1000m - po odczycie wskazań z pulsometru przeanalizujemy z Łukaszem jak zachowywało się tętno. W niedzielę czeka mnie 15 kilometrowe rozbieganie.

Pozdrawiam :)

8 komentarzy:

  1. 5:18 u ciebie, to u mnie b.szybki kłus, hahaaa
    pozdro.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie, chodzi raczej o długośc nóg :D

    OdpowiedzUsuń
  3. a tam. ja nie jestem za wysoki, ledwo 180 cm ;) a krok też przykurczony

    OdpowiedzUsuń
  4. no prosze cie, ścigałam się któregos dnia z dwoma takimi dryblasami, weszłam chyba w 5zakres(hahahaaa) a oni wydawało się, że biegną truchtem :-P

    OdpowiedzUsuń
  5. Długość kroku jest sprawą indywidualną i wynika z proporcji ciała ;) Troche siły biegowej a z czasem krok sam się wydłuży ;)

    OdpowiedzUsuń