Pierwsza część treningu poszła zgodnie z planem. Po spokojnej 2,5 kilometrowej rozgrzewce przystąpiłem do wykonywania 10 minutowej sprawności a następnie biegu ciągłego. Pierwszy kilometr przebiegał w sprzyjających warunkach co przełożyło się na optymalny czas i tętno. Niestety w trakcie drugiego kilometra wbiegłem w strefę wpływów silnego nadmorskiego wiatru, dodatkowo okazało się, że moja stara ścieżka biegowa została całkowicie rozkopana - tak z ciągłego zrobił się cross. Drugi trzeci oraz część czwartego kilometra przebiegły pod znakiem błota, wiatru oraz mocnych podbiegów. Jeżeli chodzi o bieg to nie był on intensywny siłowo lecz mocny pierwszy kilometr sprawił , że szybko wszedłem na wysokie tętno, więc postanowiłem odpowiednio zwolnić aby przez przypadek nie wlecieć na trzeci zakres. Po 4 kilometrach ciągłego ( średni czas wyszedł 4:33/1000m) dogoniłem końcówkę grupy z Biegu Śniadaniowego i dotruchtałem z nimi powoli 3 km.
Trening nie został zrealizowany zgodnie z planem. Siła biegowa miała być w poniedziałek ale trudno Łukasz coś wymyśli, na pewno trening nie pójdzie na marne :)
A tak wyglądały buty po treningu - chyba czas aby po ponad roku biegania przetrzeć je jakąś ścierką :)
Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz