Trening ZABAWA BIEGOWA ma dwa znaczenia. Pierwsze oznacza bieg interwałowy ze stałą prędkością i odpoczynek w truchcie. Drugie oznacza dosłownie zabawę biegową, czyli zabawę prędkością i dystansem. Biegniemy np 2 minuty powoli, potem obieramy sobie jakiś punkt do którego biegniemy szybciej, następnie wbiegamy pod górkę aby zaraz znów biec szybciej, i tak na zmianę.
Ja wykonywałem ten pierwszy rodzaj. 1 minuta biegu na tętnie do 180 bpm oraz 2:30 min odpoczynku, tak razy 3 , po czym miałem 4 minuty przerwy w marszu i ponownie taki sam zestaw. Szczerze mówiąc troszkę się obawiałem takiego treningu ponieważ nie wykonywałem zabawy biegowej od dobrych 10 lat ale nie ma co ukrywać, że jest to obowiązkowy element treningu każdego długodystansowca.
Trening rozpocząłem 4 kilometrową rozgrzewką, standardowo do tętna 140 bpm. Wybiegłem na zmrożony stadion i po 10 minutowej sprawności rozpocząłem zabawę.
Troszkę nie wiedziałem jak się do tego zabrać. W czasie biegu często spoglądałem na zegarek czy nie przekraczam ustalonego przez Łukasza tętna. Pierwsza seria wyszła tak
1 | 1:00.0 | 0,32 | 3:07 |
2 | 2:30.0 | 0,41 | 6:03 |
3 | 1:00.0 | 0,32 | 3:09 |
4 | 2:30.0 | 0,42 | 6:00 |
5 | 1:00.0 | 0,31 | 3:13 |
6 | 2:30.0 | 0,40 | 6:16 |
A druga tak
1 | 1:00.0 | 0,32 | 3:07 |
2 | 2:30.0 | 0,36 | 6:54 |
3 | 1:00.0 | 0,31 | 3:13 |
4 | 2:30.0 | 0,38 | 6:38 |
5 | 1:00.0 | 0,31 | 3:15 |
6 | 2:30.0 | 0,37 | 6:48 |
Czwartek jest dniem rozbiegania. Tutaj nie ma o czym pisać, standardowo tętno do 140-150. Dystans 8 km
Piątek jest dniem wolnym ale z racji tego, że byłem w domu miałem straszną ochotę pobiegać nad morzem :)
Piątek jest dniem wolnym ale z racji tego, że byłem w domu miałem straszną ochotę pobiegać nad morzem :)
A z racji tego, że nad Darłowem akurat szalał orkan Ksawery zabawa była jeszcze lepsza :)
Sobota jest dniem ciągłego. Tym razem biegam na tętnie do 180 bpm , czyli o 5 - 10 jednostek więcej niż poprzednio.
Na biegu ciągłym Ksawery dał o sobie znać co spowodowało, że troszkę spierniczyłem ten trening. Za szybko poleciałem pierwszy kilometr a potem wbiegłem w strefę wpływów Ksawerego co całkowicie mnie spowolniło powodując dodatkowy wzrost tętna. Pozdrawiam :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz