niedziela, 2 czerwca 2013

Czwartkowy trening nad morzem

Po powrocie nad morze czekało mnie 16 kilometrowe rozbieganie na 70% HR max. Zawsze w domu mam dylemat nad wyborem trasy na takie rozbieganie. Tym razem pobiegłem w nieznane mi wcześniej tereny. Wziąłem ze sobą rowerową kompankę i wybiegłem.

Pierwsze kilometry biegłem moją starą którą biegałem za małolata. Po 4 kilometrach zdecydowałem się na zboczenie ze ścieżki i wbiegnięcie do lasu co nie było dobrym pomysłem ponieważ ścieżka w lesie była utwardzona jakimiś kamieniami które wbijały się w podeszwę przez co musiałem koncentrować się na znalezieniu dogodnego miejsca na postawienie stopy zamiast skupić się na utrzymaniu tętna.


Trasa wygląda ładnie ale dla stóp była męczarnią


1 komentarz: